Święta na 5 rożnych - dość niecodziennych - sposobów

Czy wiedzieliście, że w Boliwii z okazji Narodzenia Chrystusa obchodzi się mszę koguta, a w Japonii Boże Narodzenie spędza się w KFC?

Dobrze znane nam przysłowie mówi "Co kraj to obyczaj", a z racji zbliżającego się wielkimi krokami Bożego Narodzenia, mam dla Was kilka ciekawostek o tym jak w innych zakątkach świata spędza się święta.

Więc jak to jest z tym Bożym Narodzeniem w innych krajach?


1. Boliwia

Na dzień dobry przeniesiemy się do Ameryki Południowej, a dokładniej do Boliwii, gdzie tamtejsi mieszkańcy swoje święta obchodzą w 30 stopniowym upale w towarzystwie przystrojonych palm, zamiast "choinek". Mimo jednak tych drobnostek, wynikających z uwarunkowań klimatycznych, Boliwijczycy podchodzą bardzo poważnie do tematu Bożego Narodzenia. Na dzień dzisiejszy szacuje się, że lekko ponad 90% mieszkańców Boliwii to chrześcijanie.

Jednak 24 grudnia w Boliwii jest bardziej zbliżony do znanego na całym świecie sylwestra, aniżeli wigilijnej uczty, gdyż pierwszy dzień Świąt rozpoczynają od lampki szampana i fajerwerków. Po przywitaniu dzieciątka Jezus, zasiadają do stołów gdzie znajdują się różne rodzaje mięsa i piwa!

Opuszczając Boliwię, dodam tylko, że tamtejsza Pasterka jest dość nietypowa. Missa de Gallo - bo tak prawidłowo nazywa się liturgia rozpoczynająca się w okolicach godz. 22:00 - 23:00 - to tak naprawdę msza koguta. Oczywiście nie chodzi tu o dziwne obrządki polegające na czczeniu tego zwierzęcia, czy też co gorsza jakiegoś zlotu wszystkich kogutów z okolicy w celu opracowania planu zniszczenia świata. Jak dziwne to się nie wydaje, Boliwijczycy przynoszą na msze, wyżej wspomniane koguty, gdyż zgodnie z ich przekonaniami to one jako pierwsze ogłosiły światu narodzenie Chrystusa.

Coś czuję, że zaoferowanie rosołu z Koguta w tym dniu Boliwijczykowi, mogłoby się skończyć linczem.

2. Japonia 

Pierwsze skojarzenie z Japonią? Raczej w porównaniu do Boliwijczyków nie piją piwa w święta, ale lubują się w rybach, więc chociaż tyle mamy wspólnego w zakresie Bożego Narodzenia.

Nie tak prędko. 

Jak się jednak okazuje, bliżej im do kogutów niż karpia, a to wszystko za sprawą "zachwytu kulturowego". Więc o co tak naprawdę chodzi? 

A no o to, że globalizacja nastąpiła na tyle szybko i skutecznie, że KFC szczególnie na święta robi w kraju kwitnącej wiśni niezłą furorę, co potwierdzają dane BBC. Szacuje się, że 25 grudnia, kiedy my zajadamy się śledzikiem, 3.6 miliona Japońskich rodzin stołuje się w KFC. 
Jednak najlepsze dopiero przed nami. 

Tak jak w Polsce miesiąc wcześniej zamawia się pierogi na Wigilię, tak w Japonii zamawia się cały zestaw, który kosztuje ok 150 zł.

Jak się jednak okazuje, nie jest to wynalazek ostatnich 5 czy nawet 10 lat. "Kurisumasu ni ha Kentakkii" to hasło kampanii reklamowej z 1973 r., a w wolnym tłumaczeniu oznacza ono "Jak święta to w KFC". Jak widać sprawdza się ono doskonale od niespełna 50 lat.


3. Hiszpania

Myślicie, że święta w wydaniu europejskim są bardziej..... normalne?
Pozwólcie, że wyprowadzę Was z tego błędu. Nie ukrywam, że czytając o El Caganer (bo to on będzie bohaterem tej historii), aż zaniemówiłam. 

Zanim jednak przybliżę Wam postać tego niepozornego chłopca w czerwonej czapce i białej koszuli, powiem, że ma on być symbolem szczęścia pomyślności i wszystkiego co najlepsze w nowym nadchodzącym roku. 

Co więc może być nie tak, z tak pozytywną dobrą figurką, która ma swoje nieodłączne miejsce w szopce bożonarodzeniowej koło Marii, Jezusa czy Trzech Króli? 

W bardzo luźnym tłumaczeniu "El Caganer" to najzwyklejszy obesrołek, który z dumą spuszcza swoje spodnie i zostawia ogromny.... stolec. 

Znalezione obrazy dla zapytania Caganer

I tak oto się prezentuje nasz niepozorny chłopiec mający przynieść szczęście. 

Jednak, żeby było zabawniej, zdecydowano się na pójście krok dalej i ubarwienie tej, jakże już barwnej postaci. Figurka dostępna jest w wielu konfiguracjach m.in.: Donalda Trumpa, Messiego, Królowej Elżbiety czy nawet papieża. 

Jeśli wiec chcecie ubarwić swoją świąteczną szopkę o figurkę Trumpa, to proszę bardzo. W końcu ma Wam ona przynieść szczęście w nadchodzącym roku. 

4.  Grenlandia 

Prawda jest taka, że w różnych krajach znajdziemy różne przysmaki. Polskim przysmakiem jest fermentujący ogórek, a na Grenlandii ptak w stanie rozkładu. 

Znalezione obrazy dla zapytania alka ptak

Alka, bo tak nazywa się to urocze czarno-białe stworzenie, w czasie Bożego Narodzenia jest przysmakiem Eskimosów. Żeby jednak nadać koloru całej tej sytuacji dodam, że nie jest to świeżo upolowany ptak robiony np: przy ognisku w trakcie śpiewania kolęd. 

Kiviak - to tradycyjna potrawa spożywana w okresie Bożego Narodzenia. Jak już wiecie składnikiem bazowym jest Alka, a dokładniej jej surowe mięso w stanie zaawansowanego rozkładu. Oczywiście wcześniej ptaka trzeba upolować i obskubać z piór. Następnie to co uzyskaliśmy z procesu "obróbki" zawijamy w foczą skórę - bo coś musi nam je chronić przed drapieżnikami - i całość usypujemy kamieniami bądź zakopujemy w ziemi. Średnio takie mięso leżakuje pół roku, a następnie jest zjadane w całości (wraz z kościami). 

Z uwagi na zapach jaki ten świąteczny przysmak pozostawia, Kivak jest spożywany przed domami. 

5. Słowacja 

Na koniec wisienka na torcie. Nasi sąsiedzi może i nie spożywają Kivak'a czy KFC w święta, ale nie mają skrupułów jeśli chodzi o marnotrawienie jedzenia. 

Sprawa wygląda tak, cała rodzina zasiada do wigilijnej kolacji, wszyscy uradowani, ale również i zmęczeni świątecznymi przygotowaniami, w końcu mogą napełnić puste brzuchy. Zanim jednak to nastąpi, gospodarz domu nabiera sowitą łyżeczkę jedzenia i z całej siły ciska nią w sufit. 

Im więcej jedzenia przyklei się do sufitu, tym więcej szczęścia spotka domowników w nadchodzącym roku. 

Sprawą drugorzędną jest to, kto i jak długo później sprząta to sufitowe jedzenie, bardziej zastanawia mnie jak wygląda mina osoby, której latające jedzenie powróciło jak zły omen na talerz. 


Jak więc widać, Boże Narodzenie wcale nie musi się ograniczać tylko do 12 potraw i kolęd.

Wesołych Świat!
M. 



Komentarze

  1. O matko ciekawe te Święta tam mają nie powiem :D Obesrołek wygrał haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny wpis :-P myślę, że wprowadzenie u nas tego konceptu z kogutami bardzo urozmaiciloby pasterkę :-D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz